kibice legii

Od dłuższego czasu Stadion Wojska Polskiego w Warszawie przestał być polem walki i starań jedynie piłkarzy naszego klubu. Coraz częściej i cieplej mówi się o atmosferze na ul. Łazienkowskiej, którą w pocie czoła tworzą kibice Legii Warszawa. Oprawy meczów w Warszawie są już powszechnie znanym i docenianym w całej, nie tylko kibicowskiej Polsce, zjawiskiem.

To, co dziś możecie oglądać na meczach jest efektem wieloletnich starań i nabywanych doświadczeń. Nad całością czuwa grupa napaleńców zwanych ultras, którzy poświęcają swój czas i nierzadko pieniądze na to, ażeby to właśnie o kibicach Legii mówiono, że są najlepsi w Polsce.

Jak już było wspomniane, ruch ultras na Legii rozwija się od kilku ładnych lat. Swój wkład w jego rozwój włożyły różne zorganizowane grupy, jak i zwykli kibice, bez których stworzenie udanego spektaklu w czasie meczu nie byłoby możliwe. Wielokrotnie organizatorzy opraw podkreślali wysoką świadomość kibicowską na naszym stadionie, dzięki czemu większość działań jest zsynchronizowana i pozwala osiągnąć zamierzony efekt.

Jednym z bardziej charakterystycznych znaków rozpoznawczych opraw kibiców Legii są kartoniady, które już chyba na stałe wpisały się w krajobraz opraw meczów na Łazienkowskiej. Ten pierwszy raz przeżyliśmy wspólnie na pucharowym meczu z Valencią. Efekt był na tyle wymowny, że przez kilka dni po meczu wciąż oglądać mogliśmy na antenie Eurosportu zdjęcia herbu ułożonego z kartonów. PóŹniej było już tylko... lepiej Happy

Wzory stawały się coraz bardziej skomplikowane i wymowne. Derby Warszawy udekorowała kartonowa panorama miasta z Syrenką dumnie trzymającą eLkę na swojej tarczy, rocznicę śmierci Kazimierza Deyny uczczono jego podobizną wraz z datami narodzin oraz śmierci.

Wszyscy z pewnością pamiętamy napis Witamy w Piekle który ujrzeli piłkarze Widzewa wchodzący na płytę boiska.

Niezapomnianym momentem była również dwustronna choreografia kartonowa podczas meczu z Lechem, gdzie początkowo ułożony symbol żyletki przemienił się po chwili w oczy fanatyka, czy wspominając ten sezon, kartoniada przed meczem z GKS-em Katowice: napis Legia na tle flagi w czerwono - biało - zielonych barwach.

Pisząc o oprawach na Łazienkowskiej, nie możemy pominąć pirotechniki. Race ułożone wzdłuż korony, tworzące napisy LEGIA bądŹ ULTRAS również zrobiły duże wrażenia na kibicach zarówno przyjezdnych, jak i oglądających spotkanie z trybuny Krytej lub w telewizji. Lecz pirotechnika to nie tylko race, ale również stroboskopy (ulubiony element opraw na wyjazdach), ognie bengalskie, rzymskie a także wulkany czy po prostu sztuczne lub zimne ognie.

Ostatnio wprowadzonym elementem choreografii stadionowej są folie, które w połączeniu z pirotechniką robią piekielne wręcz wrażenie.

To, co przez wielu uważane jest za kwintesencję choreografii meczowych to jednak doskonale znane już duże lub małe flagi, sektorówki czy też transparenty. Przemieszczając się po trybunach, sprawiają, że sektory żyją.

Pamiętajmy, że 90 minut zmagań, to nie tylko domena piłkarzy. My, kibice, z naszej strony musimy uczynić wszystko, żeby czuli oni nasze wsparcie. Nie żałujmy gardeł, wysiłków ani czasu na to, żeby nasze trybuny żyły, były kolorowe i dodawały naszym piłkarzom otuchy. Do zobaczenia na trybunach!

och....nudne to jest